W zamierzchłych czasach
końca podstawówki i gimnazjum miałam kręćka na punkcie
błyszczyków. Pamiętam, że miałam ich tony, ciągle
dostawałam nowe, ale i tak ich nie używałam. Lubiłam je po prostu
mieć i oglądać ;) Z biegiem lat, kiedy zaczęłam się malować,
błyszczyki poszły w odstawkę. Lubię mocno podkreślać oczy,
dlatego też w makijażu ust stawiam na naturalność. Najczęściej
są to po prostu pomadki, balsamy pielęgnacyjne. Jeśli już
natchnie mnie na pomalowanie ust są to zazwyczaj mocno kryjące
szminki. Jednak ostatnio zapragnęłam mieć chociaż jeden, no góra
dwa błyszczyki. Okazja nadarzyła się podczas zakupów w
Biedronce, kiedy zobaczyłam rzucone niechlujnie kosmetyki marki
Bell. O ile wiem promocja na te kosmetyki miała być w Biedronce w
sierpniu, natomiast ja dopiero wczoraj zobaczyłam pierwszy raz w
życiu kosmetyki kolorowe w mojej Biedronce, a mamy wrzesień.
Widocznie tam nowości i promocje przychodzą z
miesięcznym opóźnieniem. Jednak do rzeczy.
Zakupionym przeze mnie błyszczykiem jest Bell Air flow Colour Boom. Nie ma oznaczenia koloru, w opakowaniu prezentuje się jako dosyć ostry, kiczowaty róż z lekką nutką fioletu. Zawiera delikatnie iskrzące się drobinki, w żadnym stopniu nie jest to tandetny brokat, który usmaruje nam pół twarzy. Według producenta błyszczyk kusi nas przepięknym egzotycznym zapachem owoców. Brzmi pięknie, ale nie oczekujmy od błyszczyka w tym przedziale cenowym czegoś spektakularnego. Zapach jak dla mnie klasyczny, pachnie tak 99% tanich błyszczyków, po aplikacji jest całkowicie niewyczuwalny. Mimo wszystko to chyba całkiem miły zapach skoro mój pies próbuje go ze mnie zlizać ;)
Jeśli chodzi o kolor to po nałożeniu na usta, błyszczyk natychmist traci intensywność koloru, jednak w dalszym ciągu jest całkiem kryjący. Oczywiście myślałam, że odcień będzie trochę bardziej rzucający się w oczy, ale wiadomo jak to jest z błyszczykami. Trwałość jest tutaj minimalna, błyszczyk prawie natychmiasto wchłania się w usta i po prostu znika. Jest to około 15-20 minut bez jedzenia i picia, w innym wypadku zjada się od razu.
Aplikator jest najzwyczajniejszy na świecie, nie ma tutaj co narzekać ani specjalnie wychwalać. Klasyka. Opakowanie plastikowe, solidne, z czarną nakrętką.
Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to trudno mi o nich cokolwiek powiedzieć, gdyż do pielęgnacji używam Carmexa, dlatego moje usta są w bardzo dobrym stanie. Na pewno ich nie przesusza ani nie wpływa w inny negatywny sposób.
Jest to całkiem przyzwoity błyszczyk, jeśli tak jak ja ma się go okazję kupić w promocji, czyli za około 5 zł i potrzebuje się jakiegoś taniego mazidła to jest w sam raz.
Podsumowanie:
+ tani
+ przyjemny odcień
+ brak kiczowatego brokatu
+ nie wysusza ust
- szybko znika z ust
+- mało inwazyjny zapach
Nazwa: Lip gloss Air flow Colour Boom
Firma: Bell
Pojemność: nie podano
Dostępność: Biedronka, małe drogerie, Natura
Cena: 5,49 zł-Biedronka
Śliczny kolor :))
OdpowiedzUsuńfajnie wyglada na ustach...szkoda ze tak szybko znika:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak szybko znika, na ustach wygląda fajnie ;)
OdpowiedzUsuńNo, ale chamstwo, u mnie błyszczyki były za 7 z czymś :O.
OdpowiedzUsuńFakt, faktem kupiłam. Odcień Nude, pięknie pachnie winogronem (tak mi się wydaję). Polubiłam go bardzo :D.
Nude właśnie poszukuję i nie było :(
Usuńza taka cene moze byc :)
OdpowiedzUsuńFajny kolor i ładny efekt na ustach :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że bardzo lubię błyszczyki firmy Bell, mają fajne barwy i ceny. Twój też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny:) Zgadzam się z recenzją. Mam ten błyszczyk i ... beznadzieja.
OdpowiedzUsuńStrasznie rozowy;))) uwielbiam blyszczyki;)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nigdy nie miałam błyszczyków z Bell. Wydaje mi się, że lepiej zapłacić więcej i mieć coś trwalszego, aczkolwiek sprawdzić też można, czemu nie?;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, pozdrawiam
kolor genialny
OdpowiedzUsuńCudny kolorek i jak zwykle u Bell doskonała cena. Na jesień idealny, aby wyróżniać się od tej ponurej szarości...
OdpowiedzUsuńWidziałam te błyszczyki w Biedronce, ale się ostatecznie na nie nie zdecydowałam:)
OdpowiedzUsuńKręciłam się obok niego w Biedronce ale w końcu się nie skusiłam.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor ;)
OdpowiedzUsuńwow ! przecudny kolor <3 szkoda że nie zakupiłam :[
OdpowiedzUsuńŁadny kolor - ja mam brzoskwiniowy i jestem z niego mega zadowolona - przede wszystkim dlatego, że się nie klei.
OdpowiedzUsuńHello, I enjoy reading all of your post. I wanted to write a little comment to support you.
OdpowiedzUsuńHere is my website; avis 24option
Tego nie mam, ale często używam błyszczyku Bell Tint, jest świetny, jeden z moich ulubionych. U mnie wyprzedził nawet błyszczyk Diora , polecam do przetestowania ;)
OdpowiedzUsuńFajny kolorek, bardzo ładnie wygląda na ustach.
OdpowiedzUsuń